poniedziałek, 8 października 2012

Owacyjne przywitanie Arbitra Kielce na lotnisku

O godzinie 22:30 w poniedziałek, druzyna Arbitra Kielce wylądowała na katowickim lotnisku Pyrzowice, po czterogodzinnej podróży z postojem na lotnisku Poznań Ławica.
Zawodników witały tłumy śląskich kibiców tej drużyny na czele z wojewodą i przedstawicielami lokalnych władz samorządowych.
Dzieci ubrane w tradycyjne śląskie stroje ludowe trzymające w swoich rączkach goździki wzbudziły uznanie naszych zawodników. 



Jak przystało na prawdziwych zawodowców, zawodnicy pomimo ogromnego zmęczenia cierpliwie rozdawali autografy i pozowali do zdjęć. 
Następnie w zorganizowanej naprędce konferencji prasowej odpowiadali na szereg pytań zadawanych przez przedstawicieli mediów.
Najbardziej rozchwytywany był Paweł Pańtak, bohater meczu z greckimi pastuszkami, którzy celowo by rozegrać ten mecz pozostawili swoje stada kóz samotnie w górach.
Paweł Pantak będzie gościem programu 1 na 1, który zostanie wyemitowany w najbliższy czwartek w stacji Canal+ Sport w godzinach największej oglądalności czyli o 3:33 nad ranem.

Niedługo obszerna fotorelacja z wyjazdu oraz jego podsumowanie.

Arbiter Kielce on tour - dzień 8 ostatni

Ostatni dzień spędzamy opalajac sie w hotelu i nie robiąc totalnie nic.
Rano pokazano nam miejscową gazetę, w której zamieszczona zostala obszerna całostronnicowa relacja z naszego czwartkowego meczu z sedziami.
Niestety nie wiemy co jest tam napisane i pewnie nigdy sie o tym nie przekonany ale i tak pozostanie nam mała satysfakcja, ze poprzez nasz mecz tutaj o drużynie Arbitra Kielce usłyszał rownież w Grecji.


Arbiter Kielce on tour - dzień 7 - mecz w Gennadi

Niedziela była naszym ostatnim pełnym dniem, który spędziliśmy na Rodos.
Pierwotnie planowaliśmy, że na nasz drugi mecz który rozgrywany był w rodzinnej miejscowości Jorgosa - Gennadi wyjedziemy wcześniej, by moc zobaczyć mecz ligowy w którym miejscowa druzyna Omonia Gennadi podejmowała drużynę z wyspy Simi. Jednak zmęczeni trudami całego pobytu w Gecji postanowiliśmy pojechać dopiero na nasz mecz.
O godzinie 17:00 rozpoczęło się drugie i zarazem ostatnie nasze spotkanie podczas naszego wyjazdu. Z uwagi na szybko zachodzące słońce i brak sztucznego oświetlenia na miejscowym stadionie, ustaliliśmy ze mecz będzie trwał 2*35 minut.
Druzyna miejscowych oldbojów nie prezentowała zbyt wysokiego poziomu i gładko wygraliśmy z nimi 8:3. Mecz rozgrywalismy w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych (porywisty wiatr), co utrudniało grę obu druzynom. 
Wynik tego spotkania otworzył w 14 minucie Paweł Pańtak, który tym samym zapisał sie w historii Arbitra jako strzelec pierwszej bramki  dla naszej drużyny poza granicami Polski. Paweł do tej bramki dołożył pózniej jeszcze dwie kolejne i wraz z Krzysztofem Polakiem, który rownież skompletował w tym meczu trzy trafienia zaliczyli hattricka! Oprócz nich bramki zdobyli Kornel Kurzątkowski oraz Łukasz Szymczak. Zwłaszcza na wyróżnienie zasługuje piękna bramka Kornela zdobyta strzałem z 35 metrów. Jedna z bramek dla naszych rywali zdobył Jorgos.
Po meczu przy piwie i suvlaki, wspólnie z naszymi przeciwnikami jeszcze długo rozmawialiśmy o tym meczu.

wspólne zdjęcie z drużyną z Gennadi

Po meczu prezesowi klubu przekazaliśmy na pamiątkę koszulkę Korony Kielce, w zamian zaś dostaliśmy koszulkę Omoni Gennadi.

Gennadi, 8.10.12r. godz. 17:00

Omonia Gennadi (Oldboje) - Arbiter Kielce 3:8 (2:4)
Bramki dla Arbitra: Pańtak 3, Polak 3, Kurzątkowski oraz Szymczak
Arbiter: Maksym Stelmaszczyk - Marek Cedro, Filip Robak, Kamil Białogoński, Mateusz Kowalski (1 Paweł Pańtak), Adrian Leszczyński, Kornel Kurzątkowski, Łukasz Szymczak, Marcin Szrek, Krzysztof Polak
Sedziowali: Paweł Pańtak (do 1 minuty) i Mateusz Kowalski (od 1 minuty)

sobota, 6 października 2012

Arbiter on tour - dzień 6 - plaża nudystów

Kolejny dzień zaczęliśmy od wizyty na plaży nudystów znajdującej się w pobliżu naszego hotelu.


Tam tez postanowiliśmy zrobić sobie poniższe wspólne zdjęcie:

Ze specjalną dedykacją dla naszych "kolegów", którzy wszystkim opowiadali że nasz wyjazd nie dojdzie do skutku, oraz dla osoby, która złośliwie nie chciała oddać koszulki Arbitra, przez co jeden z nas występował w starej koszulce....


W tej chwili wspólnie oglądamy mecz Ekstraklasy w którym Korona Kielce gra z Zagłębiem Lubin.  
Transmisję z tego spotkania śledzimy w restauracji znajdującej się naprzeciwko naszego hotelu.


Arbiter on tour - dzień 5

Był to pierwszy i pewnie jedyny dzień, który cały spędziliśmy w hotelu.
Jednak po calonocnej analizie rozegranego meczu nikt z nas nie miał siły na jakiekolwiek eskapady.
Wystarczy chyba, gdy napiszę że znów pojawił się przy nas Siergiej Siergiejowicz z Rosji, który tym razem zadbał o to by pozostała cześć drużyny która jeszcze nie przekonała się o jego możliwościach zdała sobie z tego sprawę.


 Słynny Siergiej Siergiejowicz w towarzystwie Filipa Robaka i Mateusza Kowalskiego

piątek, 5 października 2012

Arbiter Kielce - echa meczu z sedziami z Grecji

Ponizej filmik z szatni Arbitra, nagrany tuz przed meczem z sedziami z Grecji.
Niestety motywujaca piosenka Funky Polaka spiewana przez zawodnikow Arbitra nie pomoglo w osiagnieciu chocby remisu w tym spotakniu.

Film mozna zobaczyc tutaj.

Wypowiedzi pomeczowe:

Filip Robak (grający trener):  mając na uwadze zmęczenie pobytem na wyspie Rodos uważam iż zagraliśmy całkiem poprawne zawody. Miejscowa druzyna prezentująca wysoka kulturę gry oraz duże umiejętności indywidualne stworzyła przez całe spotkanie tylko cztery sytuacje do zdobycia bramki, jednak błyskotliwa postawa naszego bramkarza pozwoliła im na zdobycie tylko dwóch bramek. Z naszej strony niestety zabrakło armat i nie stworzyliśmy pod bramka przeciwnika praktycznie żadnego zagrożenia oddając przez całe spotkanie raptem jeden celny strzał. Na słowa pochwały zasługuje postawa Marka Cedry który będąc niepewnym występu pokazał ze zasługuje na regularne występy na prawej obronie. Bardzo dobry mecz rozegrał rownież Adrian Leszczyński którego twarde i zdecydowane wejścia sialy popłoch w szeregach gospodarzy. Musimy szybko zapomnieć o dzisiejszym meczu aby w niedziele zaprezentować się korzystnie i powalczyć o zwycięstwo. Nasz  napastnik Wasyl obiecał odpalic w niedzielnym meczu więc mamy nadzieje na korzystny wynik.

Marek Cedro: przed meczem obserwujac nasza drużynę i przeciwnika pomyślałam że
wybraliśmy się w góry bez sprzętu, ale po pierwszym gwizdku sędziego okazało się że walką i ambicją potrafiliśmy nadrobić nasze braki w technice. Po kilku dniach pobytu na Rodos nasze organizmy były trochę zmęczone co było widoczne w drugiej połowie. Niestety zaowocowało to dwoma straconymi golami. Myśle, że mimo tego zmęczenia byliśmy równorzędnych rywalem. Od razu po meczu, w szatni zaczęliśmy analizować mecz i wyciągać wnioski. Teraz trzeba się szybko pozbierać i "przygotować" do naszego niedzielnego meczu, żeby nie było żadnej katastrofy. Trzeba to wygrać'!!!

Damian Gawęcki: wynik meczu nie odzwierciedla tego co dzialo sie na boisku. Bylismy druzyna zdecydowanie lepsza, walka i zaangażowanie była na najwyższym poziomie. Druzyna lepsza w tym spotkaniu poległa ale tak bywa.. Duże słowa pochwały dla wszystkich zawodników, stanęli na wysokości i długości( Filip Roba z Kielc) zadania.. Gorące pozdrowienia dla mojej Milenki. 

Krzysztof Polak: po czterech dniach pobytu na wyspie Rodos na meczu było widać braki kondycyjne u kilku zawodnikow co spowodowalo slabsza grę w drugiej połowie i utratę goli.Jednak druzyna wykazała sie dużym zaangażowaniem i wola walki za co należą sie słowa uznania.Po meczu analizowalismy zawody do samego rana,wyciągniemy z tej porażki wnioski i w niedzielnym meczu odniesiemy zwycięstwo.

Marcin Szrek (kapitan): jadąc na mecz wogóle nic nie wiedzieliśmy co nas czeka. Nie znaliśmy siły jaką dysponuje przeciwnik, warunków w jakich przyjdzie nam grać. Jechaliśmy w ciemno i można to porównać do meczów z przed 20 lat, gdy drużynie z Polski przyszło grać w europejskich pucharach z jakimś egzotycznym przeciwnikiem np. z Kazachstanu. Teraz w dobie internetu już jest zdecydowanie lepiej, jednak nie dotyczyło to informacji o naszych rywalach, którzy są przecież tylko amatorską drużyną.
Sam mecz był bardzo wyrównany, z lekką przewagą w środku pola drużyny miejscowej. Zwłaszcza wyróżniał się kapitan ich drużyny, od którego zaczynały sie wszystkie ofensywne akcje grekow. Bramki, które straciliśmy (zwłaszcza druga) obciążają konto naszego bramkarza, który jednak w pełni zrehabilitował się broniąc pózniej w zdecydowanie trudniejszych sytuacjach. My nie mieliśmy praktycznie żadnej klarowenej sytuacji do zdobycia bramki, bowiem brakowało ostatniego podania pod bramka przeciwnika. Nigdy nie wypowiadam się o pracy sędziów, ale nie można przejść do porządku dziennego po tym co wyprawial grecki sędzia - Kyrisanoulu. Od niepamiętnych czasów nie został podyktowany rzut karny dla naszej drużyny. Byliśmy tym tak zaszokowani, ze pózniej po meczu większość zawodników w szatni płakała nie mogąc w to uwierzyć. Należy sobie zadać pytanie o sens rozgrywania takich spotkań w których trud wielu ludzi idzie na marne przez błędne decyzje jednej osoby. Na pewno tego tak nie zostawimy i w najbliższym czasie zostanie wystosowane oficjalne pismo w tej sprawie do Federacji Greckiej.

Paweł Pańtak: choć na treningach prezentowalem sie dobrze to w meczu grało mi sie bardzo cieżko ze względu na to ze na mojej stronie grał najlepszy zawodnik druzyny przeciwnej i nie pozwolił mi na wiele.mimo to jestem zadowolony ze swojego występu jak i występu całej drużyny.bardzo liczę ze wystąpie w kolejnym meczu i uda mi sie zdobyć bramkę na greckiej ziemi.

Mateusz Kowalski: niestety na treningu odnowiła mi się kontuzja kolana i nie mogłem zagrac w tym meczu. Mimo porażki pierwszy międzynarodowy mecz Arbitra oceniam pozytywnie. Pierwsza połowa była wyrównana, w drugiej gospodarze osiągnęli przewage i zdobyli 2 bramki dające pewne zwyciestwo. W niedziele kolejny mecz i nawet jeśli w nim nie zagram, będę razem z drużyną

Łukasz Szymczak: - Od pierwszego gwizdka  do końca pierwszej połowy gra była wyrównana chociaż Grecy mieli wiecej sytuacji "bramkowych" . Grałem na pozycji lewego pomocnika , grę utrudniał mi prawy obrońca z drużyny Greckiej - był bardzo szybki i podłączal sie praktycznie do każdej akcji pod nasza bramka . Na druga polowe wyszliśmy bardzo zmotywowani , jednakże to Grecy okazali sie lepsi i strzelili dwie bramki . Mecz zakończył sie porażka na "greckiej ziemi " . Podsumowujac swój występ uważam ze nie był najlepszy... Mam nadzieje , ze w drugim meczu pokażemy klasę i przwieziemy jedno zwycięstwo do Ojczyzny ! 

Maksym Stelmaszczyk: cześć, hej.

Adrian Leszczyński: Mimo porażki 2-0 muszę przyznać że rozegraliśmy dobre zawody cała drużyna walczyła o każdą piłkę.W pierwszej połowie minimalnie przeważała drużyna gospodarzy której udało się przeprowadzić kilka groźnych akcji.W drugiej połowie grekom udało sie pokonać naszego bramkarza dwukrotnie.uważam że Grecy byli lepsi i wygrali zasłużenie.Na zakończenie chciałbym pozdrowić moją dziewczynę Izę:)

Kornel Kurzątkowski: Podsumowując swój debiut w drużynie Arbitra Kielce oceniam na ocenę dostateczną. Przeciwnik był bardzo wymagający, miał kilku bardzo wyrużniających się zawodników szczególnie w środku pola oraz na lewej pomocy! Mam nadzieje, że w kolejnym meczu strzelimy pierwsze międzynarodowe bramki i sięgniemy po zwycięstwo! Pozdrawiam!  



Sedziowie okręgu Rodos - Arbiter Kielce - porażka 0:2

Niestety porażką zakończył się pierwszy międzynarodowy mecz drużyny Arbitra Kielce. W miejscowości Kalithea na wyspie Rodos przegraliśmy z reprezentacją sedziow greckich z okręgu Rodos 0:2.
Mecz był rozgrywany na boisku na którym na codzień swoje mecze rozgrywa drużyna grająca w odpowiedniku naszej klasy okręgowej. Na naszą prośbę,  mecz pierwotnie zaplanowany na godzinę 20:00 rozpoczął się osiem minut pózniej czyli o 20:08 a więc o godzinie symbolizującej datę powstania naszego klubu - rok 2008.



Przed meczem obie drużyn wymieniły się pamiątkami przygotowanymi z okazji tego meczu.
Przy tej okazji serdeczne podziękowania dla Jacka Kowalczyka - członka Zarządu Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej, który pracuje jako dyrektor w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Swietokrzykiego za pomoc w załatwieniu materiałów promujących nasze województwo ( piękne albumy w języku angielskim) oraz Świetokrzykiego Związku Piłki Nożnej za pozostałe drobne upominki. My jako zawodnicy przekazaliśmy pamiątkową paterę z okazji rozegrania tego meczu. Sami natomiast otrzymaliśmy dla każdego zawodnika wino, oliwę z oliwek oraz ekskluzywne pamiątkowe zegary.

                                   Patera przekazana przez Arbitra Kielce dla sędziów z Rodos






Sam mecz przebiegał w bardzo przyjaznej atmosferze, lecz mimo tego nie brak było walki i zaangażowania z obu stron. W pierwszej połowie mecz był bardzo wyrównany, natomiast na początku drugiej połowy zarysowala się lekka przewaga drużyny miejscowej, która zaowocowała bramką zdobytą w 65 minucie strzałem zza pola karnego przez Diakofilippisa. Przysłowiowym gwoździem do trumny dla naszej drużyny był techniczny błąd naszego bramkarza Maksyma Stelmaszczyka (Katastrofy) przy bramce na 2:0, którą strzelił 10 minut pózniej Doulgeris. Swoją niefortunną interwencję Maksiu odrobił broniąc mierzony mocny strzał w samo okienko chwile pózniej.
Niestety nie było nas stać na zdobycie choćby honorowej bramki, jednak mimo wszystko sam mecz należy uznać za dobry w naszym wykonaniu. Na słowa uznania zasługuje najlepszy zawodnik naszej drużyny - Marek Cedro, zaś na burę nasz trener Filip Robak za brak wyczucia i psychologicznego podejścia do jednego z naszych zawodników, którego skrytykował publicznie w zbyt mocnych słowach.


Po meczu tradycyjnie integrowalismy się - tym razem w towarzystwie 3 reprezentantów Grecji ( Metaxa, Ouzo i Rakija).

Kalithea 4.10.12 r.
Reprezentacja sędziów okręgu Rodos - Arbiter Kielce 2:0 (0:0)
Arbiter: Maksym Stelmaszczyk - Marek Cedro, Kamil Białogoński, Filip Robak, Damian Gawęcki, Łukasz Szymczak, Kornel Kurzątkowski, Adrian Leszczyński, Marcin Szrek, Paweł Pańtak, Krzysztof Polak oraz Georgios Paraskevas 
Sędziowie z Rodos:  Mitzirikis - Doulgeris, Rados,  Karagiannis (46 Sanenas), Tsopanakis (46 Stefanakis), Antonas (60 Diakofilippis), Plakogiannis, Miaris (50 Ntokos), Mauroundis (65 Gioularas), Zannetidis (75 Kottoros), Koynbios 
Bramki: 65' Diakofilippis 1:0, 75' Doulgeris 2:0




czwartek, 4 października 2012

Arbiter Kielce on tour - dzień 4 - dziś gramy!

Dziś o godzinie 20:00 rozegramy swój pierwszy i zarazem najważniejszy mecz na Rodos. Mecz z sędziami greckimi odbędzie się w miejscowości Kalithea.
Niestety potwierdziła się diagnoza greckich lekarzy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Rodos i występ Mateusza Kowalskiego jest niemożliwy. Mati jednak będzie w stroju sportowym i zaliczy epizod by móc odnotować się w statystykach.


Obecnie zawodnicy odpoczywają w swoich pokojach i przygotowują się psychicznie do tego pojedynku. Na godzinę 18:30 w sali konferencyjnej zaplanowana jest odprawa taktyczna, którą poprowadzi trener Filip Robak, zaś o odpowiednią motywację poprzez muzykę Funky Polaka -  "Pamiętaj"zadba Marcin Szrek. 
Cały dzisiejszy dzień w oczekiwaniu na mecz spędziliśmy spokojnie i relaksujac się. Pojechaliśmy na plażę do zatoki Stegna Beach, gdzie przez dwie godziny pływalismy i snurkowalismy, oglądają ławce ryb i łowiąc muszle. 



Niestety nie obyło się bez zgrzytu organizacyjnego, za sprawą Pawła Pańtaka, który wypłynął na tyle daleko od brzegu, że czas jaki poświęciliśmy na oczekiwanie na jego powrót, uniemożliwił nam punktualnie stawienia się na lunch w hotelu i przez to zmuszeni byliśmy stołować się gdzie indziej.



Będę starał się prowadzić relację na żywo z meczu i na bieżąco informować o najistotniejszych faktach. Mecz rozpoczyna się o 20:00, czyli o 19:00 wg czasu polskiego.

środa, 3 października 2012

Arbiter on tour - dzień 3 - kontuzja Matiego

Dziś postanowiliśmy pojechać w odwiedziny do Jorgosa na drugi koniec wyspy do Prasonisi.
Prasonisi jest słynne w całym świecie z idealnych warunków do windserfingu i kiteserfingu. Stykają się tam dwa morza - Śródziemne i Egejskie, których wysokie fale w połączeniu z silnymi wiatrami czynią to miejsce mekką surferów.

                                                                  Plaża w Prasonisi

Jednak gdy my dotarliśmy na miejsce wiatru nie było prawie wogóle zaś fale były malutkie.
Może to i lepiej, bowiem mogliśmy spokojnie odbyć trening na rekordowo szerokiej plaży (kilkusetmetrowej) w połączeniu z minigierką trwającą 2*20 minut. Niestety podczas treningu odnowiła się kontuzja prawego kolana naszemu podstawowemu stoperowi - Mateuszowi Kowalskiemu i jego występ w jutrzejszym meczu stoi pod olbrzymim znakiem zapytania.

                                                  Zawodnicy Arbitra po treningu na plaży

Pózniej w rodzinnej restauracji Jorgosa ćwiczyliśmy słowa hymnu Arbitra popijając rakije oraz piwo. Tam tez okazało się że wujek Jorgosa w latach sześćdziesiątych był bramkarzem miejscowej drużyny. Z tego też powodu postanowiliśmy zrobić mu wspólne zdjęcie z naszym bramkarzem Maksymem, który przez Jorgosa nazywany jest - Katastrofą. :)


W drodze powrotnej do naszego hotelu okazało się że dwóch naszych młodszych kolegów w przypadku dużego głodu są w stanie zjeść nawet Pedigree i nie poczuć że coś jest nie tak. ;)



Zapomniałem napisać, ze wczorajszego dnia Wasyl - Krzysztof Polak podczas śniadania bardzo zdenerwował się obecnością kota, który natarczywie dopominał się jedzenia. W efekcie kot o mało co nie wylądował w basenie  na co cała obsługa hotelu murem stanęła za... kotem zaś sam Wasyl po krotkiej wymianie zdań z kelnerką został zapewne jej wrogiem publicznym nr 1.



Arbiter on tour - 1 i 2 dzień

Samolot na pokladzie ktorego znajdowala sie drużyna Arbitra, wystartował z opóźnieniem 40 minut w poniedziałek 1 października z lotniska Katowice - Pyrzowice. Po trzygodzinnym locie wyladowalismy na lotnisku w Rodos, gdzie przywitała nas piękna słoneczna pogoda i temperatura 26 stopni. Po dotarciu do naszego hotelu trudy podróży zrekompensowała nam kąpiel w morzu i zimne drinki serwowane przez hotelowych barmanów. Bardzo szybko okazało się, że sława naszej drużyny wykracza daleko poza granice naszego kraju, bowiem spotkaliśmy naszego kibica z Rosji -Siergieja, który bardzo zaprzyjaźnił się z Mateuszem Kowalskim i Filipem Robakiem. Obaj próbowali obalić mit dotyczący bardzo mocnych głów do picia alkoholu, jakie mają Rosjanie. Niestety Siergiej okazał się być bezkonkurencyjny. Warte odnotowania są również zdolności porozumiewania się w języku angielskim jakimi włada nasz bramkarz - Maksym Stelmaszczyk, które w połączeniu (a może lepiej byłoby napisać zamiast których) z bardzo sugetywną gestykulacją robią w naszym hotelu furorę.

Drugi dzień naszego pobytu spędzony tutaj był bardzo intensywny. VW Transporter, który jest do naszej dyspozycji zawiózł nas tuż po śniadaniu wgłąb wyspy gdzie oglądaliśmy rezerwat 7  źródeł.

                                                              Nasz środek transportu

Następnie udaliśmy się do pięknie położonej miejscowości Lindos, gdzie odbyliśmy pierwszy trening na miejscowym boisku. Przed treningiem profesjonalny fotograf z firmy GreekFocus wykonał na nasze zamówienie sesję fotograficzną członków naszej drużyny.

                                                    W tle nasze treningowe boisko w Lindos
Po treningu chwila odpoczynku na plaży, kąpiel w morzu (28 stopni temperatura wody), zakup pamiątek w miasteczku Lindos i powrót do hotelu na kolację. Następnie całą drużyną pojechaliśmy do miasta Rodos na wieczorną degustację miejscowych trunków.

Zmianie uległy terminy meczów, które tutaj rozegrany. Ze względu na występ Olympiakosu Pireus w Lidze Mistrzów przeciwko Arsenalowi Londyn mecz z sędziami został przeniesiony ze środy na czwartek 4 października. Odbędzie się o godzinie 20:00 na boisku w miejscowości Kalihea. Tym samym mecz z olbojami klubu z Gennadi odbędzie się dzień pózniej - w sobotę 6 października.

Jutro zamieszczę zdjęcia.